Przejdź do treści

„Społeczne oczy”

  • przez


Gdzie chciałbyś mieszkać? Jeżeli wybrać mógłbyś miasto to zapewne takie,  gdzie w twojej okolicy można bez strachu wyjść po zmroku, gdzie dzieci bezpiecznie mogą bawić się na placu zabaw, gdzie pieszy nie musi przeciskać się między parkującymi samochodami.

Często nie mamy wpływu na to w jakiej okolicy przyszło nam mieszkać, ale bez wątpienia możemy postarać się aby nam i innym mieszkańca żyło się bezpieczniej. W latach 60. XX wieku amerykańska dziennikarka Jane Jacobs zauważyła, że podmiotem wpływającym najskuteczniej na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców są oni sami. W swojej książce „Życie i śmierć wielkich miast amerykańskich” autorka napisała, że „na ulicę muszą być skierowane oczy. Oczy należące do tych, których moglibyśmy nazwać naturalnymi właścicielami ulicy”. W ten przenośny sposób określała ona nie policjantów czy strażników miejskich, lecz zwykłych mieszkańców – użytkowników przestrzeni publicznej – stają się oni „społecznymi oczami”.

W  „teorii społecznych oczu” mieszkańcy mają wysokie poczucie odpowiedzialności za miejsce gdzie żyją, odpowiedzialności także za to co dzieje się na placu zabaw, w parku, czy parkingu. Mieszkańcy mający świadomość tego, że ich obserwacje, ale też ich reakcje są znacznie skuteczniejsze w razie rożnych zagrożeń niż monitoring wizyjny. Czym więcej  „społecznych oczu” jest skierowanych na ulicę, tym mniejsza szansa, że potencjalny sprawca pozostanie niezauważony, znajdzie schronienie, w którym mógłby się ukryć albo opracuje drogę ucieczki.

Badania wskazują, że znacznie bezpieczniejsze są dzielnice, ulice gdzie jest dużo spacerowiczów, gdzie mieszkańcy korzystają z tkanki miejskiej. Uważa się, że wysoką jakością życia charakteryzują się te miasta, w których dostęp do wszystkich funkcji (kulturalnej, rozrywkowej, usługowej itp.). Oczywiście trudno oczekiwać, że nasze miasta zmienią się od razu, ale pamiętajmy, że zakupy w sklepiku osiedlowym, wyjście na spacer, uprawnianie sportu w przestrzeni miejskiej powoduje, że otoczenie staje się przyjazne. Co możemy zrobić aby liczba „społecznych oczu” wzrosła. Sprzyja temu zagospodarowanie podwórek kamienic, tworzenie przebić dla pieszych wewnątrz kwartałów zabudowy czy tzw. parków kieszeniowych, a także placów zabaw, siłowni miejskich czy oczek wodnych i fontann. Miejsca te przyciągną mieszkańców, każda kolejna osoba przeciągnie kolejne.  Spacer z psem to świetna okazja aby porozmawiać z sąsiadem, a przy okazji nasze oczy widzą co dzieje się w okolicy, wyjście do sklepu a nie przejazd samochodem, wpłynie korzystnie na nasz organizm, ale także pozwoli obserwować najbliższą okolicę.